00.Proloque
Don't wanna recreate the dreams you broke in two.
Don't wanna recreate the dreams you broke in two.
Stanęłam
równo o czasie w miejscu, które wyznaczyliśmy do spotkania. Czy
się bałam? Cholernie! Dlaczego? Może dlatego, że wściekłość,
która się we mnie zagnieździła nie dawała mi spokoju. Ręce
drżały mi z nerwów. Może chodziło też o to, że nie do końca
byłam pewna własnych uczuć, a przez to wściekałam się jeszcze
bardziej, ale tylko i wyłącznie na siebie, nie na niego.To
przecież nie jego wina, że moje serce fikało koziołki, gdy jego
dłoń choćby muśnie moją a na sam dźwięk wypowiadanych przez
niego słów miałam ciarki na ciele. Tak bardzo miałam już dość
tego wszystkiego. Zdecydowanie za długo to wszystko się ciągnie i
powoli czułam, że się wykańczam, a to oznaka tego, że najwyższy
czas wszystko zakończyć.Rozejrzałam
się dookoła i dostrzegłam niedaleko jego sylwetkę. Uśmiechał
się, a ja postanowiłam zmyć jego uśmiech z twarzy.
- Cześć Oliv. - zdrobnił moje imię jak zawsze. Robił tak kiedy jeszcze "byliśmy" razem.
- Możesz mi powiedzieć co Ty właściwie robisz? Dlaczego próbujesz zniszczyć moje szczęście? Odkąd pamiętam powtarzałeś mi jak bardzo chciałbyś, żebym była szczęśliwa, a co robisz? Robisz wszystko, żebym szczęśliwa nie była! - wyrzuciłam na jednym tchu. Byłam tak bardzo zła, a On cały czas się uśmiechał. To powodowało wzrost mojej złości. Zacisnęłam pięści.
- Cześć Oliv. - zdrobnił moje imię jak zawsze. Robił tak kiedy jeszcze "byliśmy" razem.
- Możesz mi powiedzieć co Ty właściwie robisz? Dlaczego próbujesz zniszczyć moje szczęście? Odkąd pamiętam powtarzałeś mi jak bardzo chciałbyś, żebym była szczęśliwa, a co robisz? Robisz wszystko, żebym szczęśliwa nie była! - wyrzuciłam na jednym tchu. Byłam tak bardzo zła, a On cały czas się uśmiechał. To powodowało wzrost mojej złości. Zacisnęłam pięści.
-
Nawet się nie przywitałaś Skarbie. - nachylił się, aby mnie
pocałować, a ja natychmiast odskoczyłam od niego.
-
Co robisz? Zapomniałeś do cholery, że masz dziewczynę?!
- Cały czas pamiętam. -westchnął jakby był zawiedziony tym faktem.
-
Ja mam chłopaka, którego kocham, więc przestań zachowywać się
jak dupek i po prostu daj mi w końcu święty spokój, czy ja proszę
o zbyt wiele? Naprawdę chcę być szczęśliwa i w końcu przy nim
mogę, a Ty próbujesz to zniszczyć. Nie rozumiem dlaczego...
-
Nie rozumiesz dlaczego? - zakpił patrząc mi prosto w oczy. Nie
spuścił wzroku nawet na chwilę i ja również tego nie zrobiłam,
bo może w końcu dostanę odpowiedź, której pragnę od tak dawna.
- Może dlatego, że to zawsze byłaś Ty, a nie jakaś Megan,
Rosalie czy do cholery Margaret! Ty! Nikt inny, żadna inna. -
wypowiedział łapiąc się za włosy i ciągnąc końcówkami.
Spojrzałam na niego, a On przyglądał mi się z czymś
nieodgadnionym w oczach. - Oliv... nigdy nie byłaś głupiutka, więc
dlaczego tego nie widziałaś? - podszedł bliżej unosząc do góry
mój podbródek, abym na niego spojrzała po tym jak spuściłam
wzrok na swoje buty, które nagle wydały mi się naprawdę ciekawe.
- Dlaczego nie dostrzegłaś tego co czułem do Ciebie i nadal czuję?
Hm?
-
Nie wiem. Może dlatego, że Ty nigdy nie chciałeś, żebym o tym
wiedziała i zawsze znakomicie się maskowałeś ze swoimi uczuciami?
Może właśnie dlatego. Może też dlatego, że kiedy spotykałeś
się ze mną była też inna. Może...
-
Skończ już, wiem o co Ci chodzi. - odparł przerywając mi, bo
ewidentnie nie podobało mu się to co mówiłam, a przecież to
tylko prawda.
-
Więc czemu się dziwisz, że ja też próbuję być szczęśliwa?
Przecież to Ty pierwszy znalazłeś sobie "dziewczynę".
Daj mi w końcu spokój i nie pchaj się z buciorami tam gdzie Cię
nie chcą. Mam Cię po prostu dość. To wszystko powinno się
skończyć już dawno temu.
-
Znalazłem sobie dziewczynę, bo Ty nagle przestałaś się odzywać,
zwracać na mnie uwagę i... - zaśmiałam się przerywając mu tym
samym. Spojrzał na mnie pytająco, więc pospieszyłam z
wyjaśnieniami.
-
Przestałam się odzywać, bo spotykałeś się ze mną i Margaret w
tym samym czasie. Myślałeś, że pozwolę sobie na takie
traktowanie? Na początku pozwalałam... latałam do Ciebie na każde
skinienie mimo, że już wiedziałam o Twoim nowym romansie, ale w
końcu poszłam po rozum do głowy. Bogu dzięki! - odparłam na co
On tylko westchnął. Nie poznawałam go dzisiaj. Nie wiedziałam do
czego dąży, ale ta rozmowa zaczynała mnie męczyć i chciałam ją
jak najszybciej zakończyć, ale On ewidentnie nie chciał tego
samego.
-
Oliv Ona nigdy nie znaczyła tyle co Ty. - zbliżył się
niebezpiecznie blisko co z jednej strony mi nie odpowiadało, a z
drugiej wywołało ciarki na moim ciele, gdy tylko poczułam jego
ciepły oddech w okolicy swoich ust. "Nie, nie, nie" -
krzyczał mój rozum. "Przecież kochasz swojego chłopaka, a On
nim nie jest" - dopowiedział, a chwilę później odezwało się
serce: "Pozwól mu. Przecież reagujesz na jego bliskość.
Pozwól mu". Przeklinałam siebie w duchu i nie wiedziałam
jak mam się zachować. Czekałam na choćby najmniejszy impuls kiedy
jego usta znalazły się na moich i w końcu mój rozum wygrał walkę
z sercem. Moja wewnętrzna "ja" skakała z radości, kiedy
moja prawa dłoń wylądowała na jego policzku. Zabolało i jego i
mnie po siarczystym uderzeniu. Złapał się za policzek i spojrzał
na mnie zszokowany, a ja byłam tak wściekła jak chyba jeszcze
nigdy na nikogo.
-
Ty skończony idioto! Nie rozumiesz tego, że kocham faceta, który pomógł mi o Tobie zapomnieć?! Kocham Jego, nie Ciebie! Wbij to sobie w końcu do głowy,
albo Twoja sielanka szybko się skończy.
-
Moja sielanka? - zaśmiał się bezczelnie. - Moje życie bez Ciebie nigdy nie było pieprzoną sielanką.
- Każdy ma to na co zasługuję David. Jeśli jeszcze raz zbliżysz się do mnie, albo kogoś na kim mi
zależy bądź pewien, że Twoja dziewczyna dowie się o tym co
robiłeś będąc z nią. Wiesz, że to nie skończy się dobrze, gdy
dostanie do rąk dowody na Twoją zdradę i te wszystkie inne rzeczy,
które zrobiłeś. To moje ostatnie ostrzeżenie. Żegnam.
Odeszłam.
Tak po prostu zostawiłam go tam z tym wszystkim co przed chwilą
usłyszał. Mam nadzieję, że przetrawi to wszystko na spokojnie i w
końcu zrozumie pewne sprawy, a jeśli nie to ja mu w tym pomogę, bo
naprawdę nie chcę już tkwić w tym pieprzonym trójkącie.
***
Jest to wspomnienie Olivi. Opowiadanie będzie pisane raczej z perspektywy dziewczyny.
Proszę zostawicie jakiś komentarz, żebym wiedziała, że ktoś tu jest ze mną i czyta te moje wypociny. Mam nadzieję, że choć w małym stopniu prolog Was zainteresował.
Pozdrawiam, Alessia.
Proszę zostawicie jakiś komentarz, żebym wiedziała, że ktoś tu jest ze mną i czyta te moje wypociny. Mam nadzieję, że choć w małym stopniu prolog Was zainteresował.
Pozdrawiam, Alessia.
dotarłam, jak tylko zobaczyłam komentarz. Widzę, że dopiero zaczynasz z pisaniem, dlatego dam ci kilka rad, które pomogą ci poprawić jakoś twojego opowiadania.
OdpowiedzUsuńOgólnie zapowiada się okej, napisałaś to całkiem fajnie i mam nadzieję, że nie zrobisz z tego opowiadania jakich pełno, bo byłoby naprawdę szkoda. Musisz jednak zacząć zwracać uwagę na mieszanie czasów, zwłaszcza w tym samym zdaniu. Np na początku zdania piszesz w czasie przeszłym, a w dalszej części już w teraźniejszym. To nie jest jakiś wielki błąd, bo sama z tym walczę, ale gdy uda ci się go wyeliminować będzie super.
Co do historii napiszę więcej pod kolejną notką, bo na razie trudno mi cokolwiek stwierdzić.
Pozdrawiam
Fajnie, że jesteś. ;) Dziękuję za rady. Będę na pewno większą uwagę teraz na to zwracać.
UsuńJa też mam nadzieję, że nie zrobię opowiadać jakich pełno, choć nie ukrywam, że lubię happy end'y :D
Pisałam już kiedyś bloga, ale to było jakieś 3-4 lata temu, a teraz tak jakoś postanowiłam coś z tym zrobić i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie.
Pozdrawiam, Alessia.
Mogłabyś jeszcze zmienić kolor czcionki strasznie źle się czyta.
OdpowiedzUsuńJuż się za to zabieram, dziękuje za uwagę! :)
UsuńHej twój blog i temat zapowiada się bardzo ciekawie nie powiem. To mój pierwszy blog z którym jestem od pierwszego wpisu. Spóźniłam się tylko 4 dni nie jest źle. Możesz być pewna że jeśli dalsze rozdziały będą tak dobre jak prolog na 100% tu zostane i po prologu masz już nieoficjalnie fanke. Już obczaiłam wszystkich bohaterów. Mam już swoje teorie względem nich. Wiem hestem nienormalna po bohaterach i prologu już mam jakieś pomysły wybacz. Nie będę ich pisać bo to chyba niepotrzebne i nudne. Tak więc dużo weny, pomysłów i wszystkiego co jest potrzebne do napisania kolejnego rozdziału. Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńPs. Mam małe pytanie wiesz może co ile bedziesz tutaj coś wstawiać??
Ps2. Zawsze będę się podpisywać G&G żebyś wiedziała że to ja.
Ps3. Zgadzam się z anonimem. Mogłabyś coś zrobić z tą trzciąką trochę gorzej się czyta, ale jak ktoś chce to sobie poradzi.
Tak więc do zobaczenia w/przy następnym
rozdziale.
G&G
Hej, cieszę się, że jesteś i mam nadzieję, że nie zawiodę. :)
UsuńPosty postaram się wstawiać jak najczęściej, bo mam już napisanych kilka rozdziałów, ale wszystko zależy od tego ile wolnego czasu będę miała.
Do zobaczenia przy następnym! :)
Pozdrawiam, Alessia.
Dlaczego na twoim blgu jest blokada??
OdpowiedzUsuńChyba już wszystko jest okej.
OdpowiedzUsuńHej. Tu Ameliowa. Dziękuję za miłe komentarze na moim blogu. Już się obawiałam,że straciłam wszystkich czytelników:( W sumie po takim czasie czego się spodziewać...
OdpowiedzUsuńCo do twojego opowiadania to zapowiada się ciekawie. Coś czuję,że główna bohaterka czuje coś do Davida, ale na razie rozsądek wygrywa. I dobrze, bo jak jest takim dupkiem jak to wynikało z ich rozmowy, to nie ma co sobie nim głowy zawracać.
Pozdrawiam:)
Twój blog wędruje do moich linków.
Trafiłam na Twojego bloga z innego bloga :) I z racji tego, ze nie ma dużo do nadrabiania, pomyślałam, ze zobaczę co to :D
OdpowiedzUsuńI muszę powiedzieć, że mimo, że to dopiero prolog to już wyzwoliłaś we mnie masę emocji...
David rodzi we mnie chęć mordu... Boże co za facet... Jak on w ogóle może czegokolwiek chcieć? Z tego, co zrozumiałam, gdy był z Olivią (Olivia, tak?) kręcił na boku z Margaret..I teraz jak ona od niego odeszła, to on będąc dalej z panną M zarywa do niej, czegoś wymaga i nawet chyba w jakiś sposób ją obwinia? No nic tylko zatłuc....
Także ten.. zaciekawiłaś mnie.. i lecę do następnej części :)
pozdrawiam ;)